Poniższy tekst pochodzi z serii felietonów pani Iiyamy Akari w dostępnym w sprzedaży miesięczniku Hanada, zatytułowanych Nie dajcie się zwieść hipokrytom.
To lektura obowiązkowa nie tylko dla mieszkańców Japonii, ale dla ludzi na całym świecie.
Jak wspomniano w tej rubryce, pani Iiyama Akari jest wschodzącą uczoną, która pojawiła się w świecie mediów jak kometa.
Podkreślenia w tekście inne niż nagłówek są moje.
Hipokryci ubóstwiający Fusako Shigenobu.
Każdy ma więcej niż jedną twarz.
Nawet najbardziej odrażający przestępca lub brutalny dyktator ma swoją stronę „dobrego człowieka”.
Nie usprawiedliwia to jednak ich zbrodni i okrucieństw.
Jednak Asahi Shimbun nie ma tej zasady.
Asahi podkreśla i gloryfikuje aspekt „dobrego człowieka” dyktatorów i terrorystów oraz ukrywa, trywializuje lub usprawiedliwia brzydką stronę człowieka.
Ogólnie rzecz biorąc, cnotą jest podziwianie innych.
Ale hipokryzją jest, jeśli ma to na celu zatuszowanie niewygodnych faktów lub służenie określonemu celowi ideologicznemu.
Co więcej, idealizowanie dyktatorów i terrorystów oraz propagowanie idei, że należy podążać za ich przykładem, jest zaprzeczeniem demokracji i wspomaganiem terroryzmu.
Asahi Shimbun jest znany z doniesień o śmierci radzieckiego „najwyższego przywódcy” Józefa Stalina w 1953 r. pod nagłówkiem „Dziecki wujek Stalina zniknął”.
Artykuł Asahi dla dzieci nie wspominał o tak zwanych „Wielkich czystkach” Stalina ani o Głodzie, które pochłonęły dziesiątki milionów istnień ludzkich, zamiast tego stwierdził, że Stalin „dorastał w złej sytuacji, więc od samego początku darzył go gorącym współczuciem” dla biednych” i że „zawsze cieszył się popularnością wśród swoich przyjaciół, był popularny wśród swoich przyjaciół.
Dzieciom, które same czytają ten artykuł, poddaje się praniu mózgu, aby uwierzyły, że Stalin był wielkim człowiekiem od dzieciństwa aż do śmierci.
Dla antyamerykanów, którzy nienawidzą Stanów Zjednoczonych i wierzą, że źródło wszelkiego zła leży w hegemonii Stanów Zjednoczonych, Stalin jest antyamerykańską gwiazdą.
W 1953 roku, kiedy nie istniał Internet, Asahi z łatwością mógł oszukać i wyprać mózgi opinii publicznej poprzez dezinformację i stronnicze raporty.
Ich nikczemne postępowanie staje się stopniowo coraz mniej akceptowalne dla opinii publicznej wraz z rozprzestrzenianiem się Internetu i rozwojem serwisów społecznościowych.
Dlatego obecnie aktywnie manipulują wrażeniami poprzez stronnicze reportaże w gatunku trudnym do zrozumienia dla japońskiej opinii publicznej.
Wysoka pochwała dla najbardziej przerażających terrorystów
Jednym z przykładów jest ich relacja z Bliskiego Wschodu.
Kiedy dowódca Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej Soleimani zginął w operacji wojskowej Stanów Zjednoczonych w 2020 r., Asahi wychwalał go jako „irańskiego bohatera narodowego” i „żołnierza ubóstwa” oraz skrytykował USA i ówczesną administrację Trumpa za zabicie go.
Asahi pochwalił Soleimaniego i opublikował serię twierdzeń „ekspertów”, że Stany Zjednoczone postąpiły gorzej, zabijając go, i że winę ponosi administracja Trumpa.
Kazuto Suzuki, międzynarodowy politolog znany z szerokiego kontaktu z mediami, a obecnie profesor na Uniwersytecie Tokijskim, był idolem Soleimaniego w Asahi, wychwalając go jako „prawdopodobnie najwybitniejszego dowódcę grupy zbrojnej na Bliskim Wschodzie, z to znakomity wynik” i „wysoko ceniony w kraju i za granicą, wyśmiał także prezydenta Trumpa, który wydał rozkaz zabicia Sulejmaniego, mówiąc, że być może chciał pokazać, że osiągnął to, czego Obama nie mógł i że mógł sądzić, że konieczne jest odwrócenie uwagi opinii publicznej od tej kwestii (uchwała o impeachmentu prezydenta Trumpa).
Profesor Yasuyuki Matsunaga z Tokijskiego Uniwersytetu Studiów Zagranicznych skomentował: „Dowódca Soleimani recytował naniwa-bushi, spieszył się do szpitala, gdy jego podwładni zostali ranni, a po jego śmierci spieszył się do domu rodziców, aby płakać wraz z rodziną. Iran uważał go za bohatera, a niektórzy nawet sugerowali, że może być kandydatem na prezydenta”.
W rzeczywistości Soleimani jest mózgiem operacji zagranicznych Iranu.
Jest także odpowiedzialny za śmierć dziesiątek tysięcy niewinnych cywilów w Iranie, Iraku, Syrii, Jemenie i Afganistanie.
Jego metody są bezwzględne, obejmują broń chemiczną i głodzenie całych miast przeciwko ludziom, którzy nie zgadzają się z jego życzeniami.
W krajach arabskich znany jest wyłącznie jako „najstraszniejszy terrorysta”.
W Japonii jest jednak postacią nieznaną.
Dla Asahiego ubóstwianie zagranicznego „najbardziej śmiercionośnego terrorysty” nieznanego w Japonii i uczynienie go ofiarą „amerykańskiej imperialistycznej” przemocy to bułka z masłem.
We współpracy z „ekspertami” Asahi wykorzystuje te incydenty, aby stworzyć wrażenie, że Stany Zjednoczone są złe.
Asahi Shimbun ukrywa fakty
12 lipca Asahi opublikowała artykuł zatytułowany „Była najwyższa przywódczyni japońskiej Armii Czerwonej, Fusako Shigenobu, żałuje, że nie mogła zmienić pogardy swojej organizacji wobec kobiet.
Artykuł ukazał się w dziale „ThinkGender”.
Shigenobu jest w jakiś sposób uważany za wzór do naśladowania w myśleniu o płci.
Artykuł rozpoczyna się od przedstawienia Shigeno
bu w następujący sposób.
〈Fusako Shigenobu, lat 77, była najwyższa przywódczyni japońskiej Armii Czerwonej, została zwolniona z więzienia w maju ubiegłego roku po odbyciu kary. Została uwięziona za spisek mający na celu zajęcie ambasady francuskiej w Hadze w Holandii oraz za usiłowanie morderstwa i inne przestępstwa. „Byłem niedojrzały w wyborze walki zbrojnej. Mój umysł był zajęty ideą „słuszności” i nie byłem świadomy relacji między ludźmi i bólu, przez który przechodzą. Zeszedłem złą ścieżką z powodu egoizmu, – wspomina. Teraz, zastanawiając się nad charakterem organizacji, która zamyka dyskusję i okazuje pogardę kobietom, mówi: „Chcę przeprosić ludzi, którzy zmusili mnie do wyrządzenia szkody”.
Słowa takie jak „współudział w okupacji ambasady” i „próba morderstwa” sprawiają wrażenie, że zbrodnia Shigenobu była niewielka i że nie odebrała ona nikomu życia.
Jednak Shigenobu dowodził trzema obywatelami Japonii, którzy otworzyli ogień z broni automatycznej na izraelskim lotnisku w 1972 roku, zabijając 26 osób. To Shigenobu założył Japońską Armię Czerwoną. Od tego czasu ta międzynarodowa organizacja terrorystyczna przeprowadziła serię ohydnych ataków terrorystycznych na całym świecie, zagrażając życiu niezliczonej liczby niewinnych osób i grożąc japońskiemu rządowi za jego pieniądze.
Artykuł Asahi ukrywa te fakty i maksymalnie je trywializuje.
Co więcej, po obronie Shigenobu, mówiąc, że przemyślała już swoje działania, Asahi nagle zmienia temat, mówiąc, że tak naprawdę jest pionierką feministką, która od 50 lat walczy z dyskryminacją kobiet, chwali ją i sugeruje, że powinniśmy podążaj jej śladem.
W artykule Shigenobu jest przedstawiana jako „ofiara” dyskryminacji kobiet w ruchu lewicowym.
Jednak Shigenobu nie płacze przed snem.
„Podniosłem tę sprawę do Komitetu Centralnego Frakcji Armii Czerwonej, mówiąc: To dyskryminacja jedynie pozwalanie kobietom na wykonywanie pracy pomocniczej”. Kiedy powiedziano mi, że to „bezczelne” i „mimo że jestem kobietą, ”, powiedziałem, „Co jest złego w byciu kobietą i byciu wyższą? – powiedziała ostro.
„Dopóki społeczeństwo się nie zmieni, dyskusja na ten temat nie ma sensu. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko sprawić, by ludzie poprzez proces walki uznali wartość kobiet jako istot ludzkich” – czytamy w artykule.
Krótko mówiąc, walka zbrojna Shigenobu miała na celu nie tylko „jednoczesną rewolucję światową” i „wyzwolenie Palestyny”, ale także walkę z dyskryminacją kobiet.
Nie mam pojęcia, w jaki sposób motywowanie sojuszników do przeprowadzania porwań, ataków i zamachów bombowych na całym świecie doprowadzi do walki z dyskryminacją kobiet.
Jeśli jest to terroryzm lewicowy, Asahi Shimbun i jego sympatycy nie boją się go bronić.
Jednakże w artykule Ryoko Kosugi, profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Saitama, broni „ruchu studenckiego”, mówiąc: „Nadal można się nauczyć, zarówno jeśli chodzi o zalety, jak i wady, chociaż niektórzy ludzie lekkomyślnie zaangażowali się w zbrojne działania walczyć, próbując zmienić tkankę społeczną.
Pani Kosugi zauważyła, że nieliczni młodzi ludzie interesują się tym okresem, jak na przykład przebojowa manga Naoki Yamamoto „Red”, przedstawiająca incydent Zjednoczonej Armii Czerwonej, i dodała: „Kiedy pokazuję w klasie filmy wideo z demonstracji z tamtego okresu, niektórzy uczniowie są onieśmieleni tą siłą i pod wrażeniem pasji do społeczeństwa, a kiedy wyjaśniam ówczesną świadomość uczniów na temat problemów, wielu uczniów okazuje zrozumienie,
Dzisiejsi studenci nie „ćwiczą”, ponieważ „wszczepiono im przekonanie, że ruchy studenckie są złe”.
Krytykuje japońskie społeczeństwo, argumentując w ten sposób.
Nawet dzisiaj na japońskich uniwersytetach są „aktywiści”, którzy ubóstwiają Japońską Armię Czerwoną i Zjednoczoną Armię Czerwoną, utożsamiając je z „ruchami studenckimi”, wychwalając ich „pasję” do „zmiany społeczeństwa” i przekazując ją dzisiejszym studentom.
W terroryzmie nie ma „zasługi”.
Przyznanie tego jest niczym innym jak propagowaniem terroryzmu, który usprawiedliwia przemoc poprzez wymyślanie powodów ją usprawiedliwiających.
Zawsze sprzeciwiaj się wojnie! Przeciw przemocy! Rozwiązuj problemy pokojowo poprzez dialog! Hałaśliwa gazeta Asahi Shimbun nie boi się bronić lewicowego terroryzmu i sugeruje, abyśmy poszli w jej ślady.
Nie możemy ignorować ich sprzeczności i przerażającej hipokryzji; musimy odkryć każdy szczegół, jaki znajdziemy.
2023/1/26 in Kyoto