Poniżej znajduje się fragment felietonu pana Sekihei w miesięczniku Hanada, opublikowanego 26-go.
Pisałem o faktach ujawnionych przez ten niewątpliwy i autentyczny dokument, zwłaszcza w społeczności międzynarodowej i Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Jak wiecie, byłem najsurowszym krytykiem społeczności międzynarodowej, ONZ, mediów i tak zwanych intelektualistów, którzy nadal ignorowali te oczywiste fakty, które może zrozumieć nawet dziecko w wieku przedszkolnym.
Nie jest przesadą stwierdzenie, że ten dokument zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla.
Wyraźnie pokazuje, że jedną z najważniejszych przeszkód na drodze do pokoju jest rzeczywistość XXI wieku.
Jest to lektura obowiązkowa nie tylko dla Japończyków, ale także dla ludzi na całym świecie.
Prawdziwa natura chińskich „antyjapońskich nastrojów”
W świetle ostatnich incydentów, takich jak przypadek Chińczyka, który dopuścił się znieważenia świątyni Yasukuni oraz przypadek japońskiej matki i dziecka, którzy zostali pocięci przez tłum w Suzhou, rozważę kwestię „antyjapońskich nastrojów” w Chinach.
W tej kolumnie wyjaśniłem, że tak zwane „antyjapońskie nastroje” prawie nie istniały w Chinach przed 1990 rokiem.
W szczególności lata 80. były okresem, w którym japońska kultura popularna, od filmów po anime, ogarnęła cały naród.
W tamtym czasie dominującym sentymentem było „Ucz się od Japonii”.
Większość Chińczyków miała ogólnie pozytywne wrażenie o Japonii i poczucie podziwu dla niej.
Sugeruje to coś istotnego w „kwestiach historycznych”.
Chiński rząd konsekwentnie wyjaśnia, że powodem wzrostu nastrojów antyjapońskich w Chinach są brutalne czyny popełnione przez japońskie wojsko w Chinach podczas drugiej wojny chińsko-japońskiej, ale jest to jawne kłamstwo.
Gdyby wydarzenia wojenne były przyczyną antyjapońskich nastrojów, to byłyby one silniejsze w latach 80. lub wcześniej, kiedy wspomnienia o wojnie były świeższe niż obecnie.
Jednak, jak wspomniano powyżej, fakty są zupełnie inne.
Innymi słowy, wydarzenia podczas wojny nie miały nic wspólnego z antyjapońskimi nastrojami w Chinach.
Kiedy więc i co wywołało antyjapońskie nastroje Chińczyków?
Wyzwalaczem było masowe zabijanie młodych ludzi przez Komunistyczną Partię Chin podczas protestów na placu Tiananmen w 1989 roku.
Ówczesna administracja Jiang Zemina promowała edukację antyjapońską na skalę ogólnokrajową, aby odwrócić niechęć i nienawiść Chińczyków do „obcego wroga”.
Dało to początek i pielęgnowało potwora „antyjapońskiego sentymentu” (jak szczegółowo opisano w mojej książce „Dlaczego Chińczycy nienawidzą Japończyków?” (PHP Research Institute, 2002)).
Co więcej, antyjapońska edukacja promowana przez administrację Jiang Zemina i kolejne administracje partii komunistycznej nie ograniczała się do edukacji szkolnej.
Przez kilka dziesięcioleci, począwszy od wczesnych lat dziewięćdziesiątych, rząd partii komunistycznej wykorzystywał wszystkie dostępne media i metody, w tym telewizję, film, gazety i wydawnictwa, aby prowadzić prawdziwie ogólnokrajową „wszechstronną edukację antyjapońską” dla wszystkich obywateli Chin.
Jednym z przykładów jest masowa produkcja i niemal codzienna emisja dramatów telewizyjnych opartych na drugiej wojnie chińsko-japońskiej.
Poprzez wielokrotne pokazywanie i podkreślanie scen japońskich żołnierzy bestialsko zabijających kobiety i dzieci w Chinach, zaszczepiono nienawiść do Japończyków.
W wyniku lat zaciekłej edukacji antyjapońskiej prowadzonej we wszystkich kierunkach, intensywne nastroje antyjapońskie, a dokładniej „nienawiść do Japonii” bez żadnych podstaw, zostały stworzone i zakorzeniły się w sercach i umysłach wielu Chińczyków, zwłaszcza pokolenia, które otrzymało wykształcenie od lat 90-tych.
Jest to „prawdziwa natura antyjapońskich nastrojów” wśród Chińczyków po dziś dzień.
W rezultacie, na przykład w 2005 roku, w całych Chinach doszło do antyjapońskich demonstracji i zamieszek na dużą skalę.
Incydent z początku tego artykułu, w którym chiński obywatel obraził świątynię Yasukuni, a także atak na japońską matkę i dziecko, który miał miejsce w Chinach, wynikały z narodowych antyjapońskich nastrojów i uczuć nienawiści Chińczyków.
Chociaż incydent w Suzhou, w którym mężczyzna zaatakował japońską matkę i dziecko, został ledwo odnotowany w japońskich mediach, w pewnym momencie chiński internet był pełen komentarzy chwalących napastnika, mówiąc takie rzeczy jak „Dobra robota! Postąpiłeś słusznie” i »Osoba, która to zrobiła, jest bohaterem narodu!«.
Jedna z Chinek zadzwoniła do Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Suzhou, gdzie przetrzymywany był napastnik.
Zażądała jego uwolnienia, wykrzykując swoją brutalną retorykę, taką jak „Japończycy są zwierzętami, a zabijanie zwierząt jest naturalne”.
Myślę, że widać, jak ekstremalne i szalone mogą być antyjapońskie nastroje i nienawiść do Chińczyków.
My, jako Japończycy, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że te antyjapońskie nastroje i nienawiść są powszechne nie tylko na poziomie zwykłych obywateli, ale przenikają cały reżim Komunistycznej Partii Chin.
To dlatego chiński ambasador w Japonii, którego zadaniem jest utrzymywanie stosunków z Japonią, może otwarcie wygłaszać skandaliczne uwagi, takie jak „Japończycy zostaną wciągnięci w ogień”.
Co więcej, administracja Xi Jinpinga nie tylko toleruje istnienie zniekształconych antyjapońskich nastrojów w kraju, ale także celowo je wspiera i podtrzymuje.
Chińska gospodarka znajduje się w zapaści, a liczba bezrobotnych, głównie młodych ludzi, jest ogromna.
Rośnie niezadowolenie i niechęć ludzi do rządu.
Podobnie jak poprzednia administracja Jiang Zemina stworzyła antyjapońskie nastroje i skierowała niechęć ludzi na Japonię, zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że administracja Xi Jinpinga wykorzysta istniejące antyjapońskie nastroje do skierowania „eksplozji niechęci” na Japonię, aby zapobiec kryzysowi wewnętrznemu i podjąć kroki w celu dalszego podżegania antyjapońskich nastrojów.
Jedną z naszych najważniejszych kwestii jest to, jak radzić sobie z tą niebezpieczną dyktaturą, w której większość ludzi i cały naród stał się „antyjapoński”.
2024/7/26 in Osaka